Poniedziałek, 3 sierpnia 2020
Rozpoczęliśmy miesiąc sierpień. Tydzień temu usłyszeliśmy wezwanie: „Dobrowolna abstynencja od alkoholu, podjęta w sierpniu przez dorosłych, jest wymownym świadectwem troski o trzeźwość polskiego narodu. To świadectwo z pewnością pomoże wielu osobom uwikłanym w pijaństwo i alkoholizm wrócić na drogę wolności”. Idea piękna, ale po co mam to robić? Nie mam problemu z alkoholem. Więc po co? Ostatnio pojawił się w naszej świątyni człowiek uzależniony od alkoholu. Na propozycję, żeby przestał pić odpowiedział: „Nie mam dla kogo”.
Pomyślałem sobie, że podobnie może być z nami, gdy rysuje się przed nami pewne dobro, które zawsze kosztuje. I przyszła kolejna myśl, że podjęcie abstynencji dla konkretnej osoby, to zupełnie coś innego niż podjęcie jej w ogóle. W moim sercu zrodziło się pragnienie, by powstrzymać się od spożywania alkoholu dla konkretnej osoby, której nie znam, ale o której wie Bóg. Pomyślałem sobie, że będąc kapłanem chcę ofiarować te 30 dni bez alkoholu za jakiegoś nieznanego mi kapłana, który zmaga się z tym nałogiem. Bóg wie, kim on jest. Może warto właśnie w ten sposób podejść do sierpniowego wyrzeczenia. Jeśli jesteś małżonkiem ofiaruj swoją abstynencję za nieznanego ci małżonka, jeśli jesteś osobą samotną ofiaruj swoje wyrzeczenie za kogoś samotnego. Otocz go również szczególną opieką modlitewną. Miłość to konkret. Miłość to odniesienie do konkretnej osoby, to konkretny styl życia, to zgoda i akceptacja stylu życia, który pozostawił nam Jezus jako drogi do szczęścia: wolności i pokoju serca. Możemy nim dzielić się z innymi.
Więcej rozważań na: