Poniedziałek, 4 maja 2020, wspomnienie św. Floriana
Kochani,
W dzisiejszej Ewangelii ze wspomnienia św. Floriana męczennika Jezus przypomina nam:
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet wszystkie włosy na głowie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie” (Mt 10, 28-33).
Jezus mówi wyraźnie kim mamy być, jaka jest nasza misja w świecie: przyznawać się do Niego. Na przeszkodzie staje nam lęk, który jest podstawowym narzędziem złego ducha. Próbuje nas wpędzić w niewolę. Wszyscy chyba znamy powiedzenie: „Tylko głupi się nie boi”. Nie chodzi więc o to, by lęku nie odczuwać, bo tak się nie da, ale by w miejsce naszej zwyczajowej reakcji lękowej, często automatycznej coraz częściej odwoływać się do Boga, uświadamiać sobie, że nie jesteśmy sami z tym, co nam zagraża. Jezus pomaga nam zakorzenić w sobie prawdę o Bożej nieustannej obecności przy nas wskazując na Boga, który wie wszystko, który widzi wszystko – zna dokładnie liczbę włosów na naszej głowie. A biorąc pod uwagę fakt, że codziennie ubywa nam ich ok. 100 (np. w czasie mycia głowy) to znaczy, że ciągle na nas patrzy i ciągle jesteśmy w centrum Jego zainteresowania czyli miłości, bo patrzy z miłością.
Świadectwo świętych męczenników – dzisiaj św. Floriana – uświadamia nam, że jest możliwa postawa zaufania Bogu nawet w obliczu największego zagrożenia: tortur i śmierci. To świadectwo jest nam szczególnie potrzebne w sytuacji pandemii koronawirusa, która nas wszystkich dotyka. Dziś Kościół zaprasza Ciebie i mnie, abyśmy na nowo odkryli w sobie męstwo i odwagę, byśmy stawali się dzielnymi uczniami Chrystusa wiedząc, że On podąża przed nami i wspiera nas, by nie lęk, który więzi i obezwładnia zdominował nasze serca, ale miłość, która czyni nas wolnymi i gotowymi do działania i służby.
Pozdrawiam i zapewniam Was o modlitwie,
o. Dariusz Michalski SJ
Kustosz Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej
Więcej rozważań na: