Poniedziałek, 27 kwietnia 2020
Kochani,
Stan epidemii wymusza na nas pozostawanie w domu. Stajemy przed dylematem czy skupiać się na niedogodnościach, które nas dopadają rozbudzając w sobie niepokój lub złość, czy też pytać się jak mogę wykorzystać to, co mnie dotyka by bardziej zbliżyć się do Boga. Odpowiedź przynosi Słowo Boże: „Ty zaś, gdy chcesz się modlić, wejdź do swej izdebki, zamknij drzwi i módl się do Ojca twego, który jest w ukryciu. A Ojciec twój, który widzi w ukryciu, odda tobie” (Mt 6, 6). Św. Paweł z kolei przypomina, że: „Bóg z tymi, którzy Go miłują, współdziała we wszystkim dla ich dobra” (Rz 8, 28). Tę samą myśl wyraził Wilfrid Stinissen OCD (1927-2013): „Dla osoby, która żyje wolą Bożą, nie ma żadnych niesprzyjających sytuacji. Kto prawdziwie wierzy, ten wie, że wszystko jest dokładnie tak, jak być powinno, że wszystko jest przygotowane przez Boga i lepiej być nie może. Z pewnością nie wszystko jest łatwe i słodkie, ale jest tak, że wszystkie okoliczności sprzyjają Bożym zamiarom: doprowadzeniu człowieka do celu. Chwila obecna jest zawsze najlepsza. Czekać na lepsze czasy to tracić tę szczególną szansę, która nadarza się właśnie teraz”. Chyba nie można było ująć tej prawdy lepiej.
Miłość w sercu czyni życie prostszym, ale my lubimy szukać wymówek: zacznę kochać, zacznę wymagać od siebie, kiedy… skończy się pandemia. To postawa samooszukiwania się. A przecież to dziś jest dzień łaski. To dziś mogę na nią odpowiedzieć mobilizując się do miłości. Bo to ona pozwala nam znosić niedogodności, czyni nas bardziej wyrozumiałymi, bardziej pokornymi, bardziej chętnymi do czynienia dobra. A obecne warunki świetnie temu służą! Obyśmy nie przegapili tego trudnego, ale jakże ważnego czasu Bożej łaski dla każdego z nas.
Pozdrawiam Was i zapewniam o modlitwie,
o. Dariusz Michalski SJ
Kustosz Sanktuarium Matki Bożej Różańcowej
Więcej rozważań na: