Punkt 1. Dziękować Bogu za otrzymane dobrodziejstwa
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi
Nawet najbardziej doświadczony przez życie człowiek ma powody do radości. Choćby to, że ma zdrowe ręce i nogi. Smutną prawdą jednak pozostaje fakt, że często nie czujemy wdzięczności, choć powodów do niej nie brakuje. Przypomina to korzystanie z wiosła w piękny i wietrzny dzień i to na łodzi, która dysponuje zarówno dobrym sterem, jak i ożaglowaniem. Konieczne byłoby więc przewartościowanie życia pod kątem radości i wdzięczności, tym bardziej że prowadzą one dalej ku serdeczności, optymizmowi czy choćby nadziei. Nie bez powodu św. Paweł zalicza radość do darów Ducha Świętego (por. Ga 5, 22), a jej brak smutek tworzy klimat, w którym łatwiej ulegamy podpowiedziom złego ducha.
Za co chcę podziękować Bogu w tym mijającym roku?
Punkt 2. Prosić o łaskę poznania grzechów i odrzucenia ich precz
a światłość w ciemności świeci i ciemność jej nie ogarnęła
Dotykając korzeni zła, uruchamiamy jednocześnie nieświadome mechanizmy obronne, czyli cały system psychicznych bloków i zapór, które skutecznie oddzielają nas od trudnej prawdy o nas samych, o innych i o świecie. Z pewnością łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne, niż zwykłemu śmiertelnikowi przyznać się do „wypierania, intelektualizowaniu czy projekcji”, tym bardziej że poczciwe mechanizmy obronne niczym dobroduszny wewnętrzny cenzor dbają przecież o nasze psychiczne dobre samopoczucie. Przykładów dostarcza sama Biblia, choćby historia uświadamiania grzechu pierwszym ludziom czy królowi Dawidowi. Jedynie w kontakcie z absolutnym dobrem i miłością, jakie daje Bóg, człowiek może przyznać się do drobnych kłamstewek, niedomówień, zniekształceń rzeczywistości, które pozwalają mu utrzymać dobre mniemanie o sobie i o własnym sądzie na temat rzeczywistości. Jedynie wobec miłości miłosiernej człowiek gotów jest wyrzec się tego dobra cząstkowego, o które tak troszczy się i niepokoi na co dzień.
Poproszę w tym punkcie rachunku sumienia o szczerość wobec siebie samego, siebie samej i o zaufanie Miłości Miłosiernej…
Punkt 3. Żądać od duszy swojej zdania sprawy (…) najpierw co do myśli, potem co do słów, a wreszcie co do uczynków
Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał
Żądać – to słowo wskazuje na to, że mamy problem z uczciwością wobec siebie. To kosztuje spojrzeć na swoje myśli, słowa, uczynki… Jakim jestem człowiekiem? Jakie sytuacje kryzysowe przeżyłem w tym roku? Jak się w nich zachowałem? Co we mnie przeważyło? Poczucie bezpieczeństwa, szukanie wygody, zabezpieczeń czy może była we mnie gotowość do stanięcia po stronie wartości, zasad, przykazań. Jak współpracowałem z łaską Bożą? Jaki byłem konkretnie w relacjach do ludzi: do moich najbliższych: współmałżonka, do członków rodziny, kolegów w pracy, nieznajomych osób na ulicy, wobec członków wspólnoty wiary…
Zastanowię się przez chwilę nad tym…
Punkt 4. Prosić Boga Pana naszego o przebaczenie win
A Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas
Poczucie winy, które zwykle uruchamia się przy tym punkcie rachunku sumienia stanowi manowce, na które dajemy się zwieść naszej emocjonalności. Dlatego trzeba mocno podkreślić, że Bóg oczekuje od nas żalu za grzechy, a nie poczucia winy. Różnica między nimi jest zasadnicza. Żal za grzechy – według św. Ignacego – jest rodzajem pocieszenia duchowego (por. Ćd 316). Jest więc twórczy, konstruktywny, prowadzi do nawrócenia, do konkretnej przemiany i dobra: mojego osobistego, a w konsekwencji i moich bliskich. Natomiast poczucie winy, zwłaszcza to przesadzone lub patologiczne jest destrukcyjne, odbiera chęci do życia i wpycha nas w przekonanie, że Bóg jest daleki, obojętny, albo wręcz naśmiewa się z nas zamiast nam pomagać.
Poproszę Boga o dar życiodajnego żalu za grzechu, który pomaga mi odwrócić się od zła, wybrać dobro i powierzyć siebie miłosiernym ramionom Ojca. Wypowiem moją prośbę o przebaczenie win własnymi słowami. Wypowiem słowo: „przepraszam” z pokojem serca.
Punkt 5. Postanowić poprawę przy jego łasce
Z Jego pełności wszyscyśmy otrzymali – łaskę po łasce
Postanowić poprawę oznacza spojrzeć z nadzieją w przyszłość. Oznacza to ufne powierzenie siebie, swojego życia, swoich codziennych trudności Jezusowi: Jezu Ty się tym zajmij. Zajmij się tym, z czym ja sobie nie poradzę. Pomóż mi zająć się tylko tym, czym ja sam mam się zajmować. Niczym więcej.
Postanowienie poprawy musi być konkretne i realne. Wystarczy prosty gest, drobna ale istotna zmiana w naszym życiu. Jakiej poprawy wymaga moje życie? Wypowiem swoje postanowienie w cichości serca.
Ojcze nasz…
—
Na podst. jezuici.pl/rachunek/ oprac. DM