Poznańska Noc Muzeów odbyła się w tym roku 20 maja. Po raz pierwszy na szeroką skalę i w ramach programu miejskiego zaangażowali się jezuici wraz z grupami, wspólnotami i sympatykami ośrodka duszpasterskiego przy ul. Szewskiej. Dzięki mobilizacji i współpracy osiągnięty został wspaniały efekt. Na program składało się oprowadzanie po całym obiekcie, prezentacje organów, liturgie – katolicka (msza św.) i prawosławna (wieczernia) o godz. 18.00, wystawa w Galerii u Jezuitów i warsztaty pozłotnicze. Nie brakło stoisk informacyjnych o wspólnotach działających przy Sanktuarium oraz ciepłego poczęstunku w wieży przykościelnej dla obsługi wydarzenia. Ks. Ivan Dziuba, prawosławny kapelan uchodźców ukraińskich (PCU) przygotował pokaz wypiekania chlebów liturgicznych – prosfor, które można było pobłogosławić podczas wieczerni, skosztować lub wziąć do domu.
Program wydarzeń animowanych został ustalony na godziny 16.00 – 20.00. Jednak zaskoczeniem było pojawienie się gości już przed 15 i domaganie się zwiedzania kompleksu klasztornego. Miłosz Firlej, główny koordynator odpowiedzialny za całość zmierzając do naszego domu zakonnego spostrzegł ludzi stojących przed kościołem i nie była to – jak się zrazu wydawało – grupa ze swym przewodnikiem. Zaledwie otworzono na oścież wrota kościoła, tłum się dosłownie wlał i wszyscy zaczęli o wszystko pytać. A kartki z informacjami dla zwiedzających, które o. superior z wielkim poświęceniem drukował, były jeszcze w teczce pana Miłosza. Podobnie w galerii już od 15.00 trzeba było w pośpiechu finiszować z umieszczaniem kartek z opisami dzieł itd. Po pierwszym zaskoczeniu i upływie kwadransa sytuacja została opanowana przez niezastąpioną panią Lizę (Elżbietę) Kesauri – kuratora wystawy.
Zdziwienie organizatorów budziło duże zainteresowanie zwiedzaniem organów w kościele oraz przyglądanie się i badanie dotykiem zaplecków stalli w prezbiterium. Czasami tworzył się korek na schodach na chór, jednak obyło się bez nerwowości i wypadków. O 16.00 na pierwszej prezentacji organów w formie opowieści i minikoncertu, chór nie mieścił gości, mimo iż wcześniej zrobiono maksymalnie dużo miejsca dla zwiedzających.
Po latach milczenia prawie 100-letnie koncertowe organy firmy Rieger odezwały się w kościele ponownie kilka dni wcześniej, w uroczystość św. Andrzeja Boboli. Organy swoje uruchomienie zawdzięczają Rafałowi Sygneckiemu i Miłoszowi Firlejowi. Natomiast prezentacje koncertowe 20 maja były dziełem Pawła Szotta, Dominika Kaczmarka i o. Witolda Radkiewicza SJ.
Po kompleksie klasztornym oprowadzała pani Kasia Nagórska, doświadczona poznańska przewodniczka i chórzystka zarazem. Wykazała się niebywałym heroizmem, ponieważ podjęła się tego trudu, pomimo zapalenia krtani, mówiąc niemal szeptem. W Poznaniu brak jest 2. przewodnika, który ma opracowane informacje nt. klasztoru i osady św. Gotarda, więc sytuacja zdawała się być bez wyjścia. Udawało się zrazu dzięki mikrofonowi, ale ostatecznie pani Liza przyszła z odsieczą: pani Kasia do Lizy mówiła szeptem, a Liza do mikrofonu. W 3 turach oprowadzań uczestniczyło ok. 160 osób.
Mały oddech nastał w porze nabożeństw, między 18.00 a 19.00. Przy okazji dało się zauważyć, że większość ludzi, która chciała zobaczyć małe organy w sanktuarium Matki Bożej Różańcowej, to wierni przychodzący regularnie na mszę do jezuitów. Podkreślali, że zawsze byli ciekawi, jak tam wygląda. Tak też o. Witold zadość czynił ich prośbom.
W galerii prawdziwym hitem było rękodzieło artystyczne, demonstrowane i rozprowadzane przez Ukrainki.
Całość udało się wygaszać dopiero po 20.30. Zgodną opinią organizatorów, w przyszłości bezwzględnie należy to zaangażowanie powtórzyć, korzystając z aktualnych doświadczeń.
Przez cały kompleks klasztorny przewinęło się ok. 450 osób. Może to być nieco niedoszacowane, gdyż trudniej było przypilnować liczenia przy wejściu bocznym, od ul. Dominikańskiej.
MF i GD SJ
Zdjęcia z wydarzenia: https://www.poznan-jezuici.pl/galeria/event/nocmuzeow2023