Witajcie,
Dzisiejsza Ewangelia wprowadza nas w tajemnicę Wielkiego Tygodnia. Przynosi nam obraz trwonienia:
Maria zaś wzięła funt szlachetnego i drogocennego olejku nardowego i namaściła Jezusowi nogi, a włosami swymi je otarła. A dom napełnił się wonią olejku. Na to rzekł Judasz Iskariota, jeden z uczniów Jego, ten, który miał Go wydać: Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim? Powiedział zaś to nie dlatego, jakoby dbał o biednych, ale ponieważ był złodziejem, i mając trzos wykradał to, co składano. Na to Jezus powiedział: Zostaw ją! Przechowała to, aby Mnie namaścić na dzień mojego pogrzebu. Bo ubogich zawsze macie u siebie, ale Mnie nie zawsze macie (J 12,1-11).
„Marnotrastwo” Marii jest ukazane jako wyraz jej miłości do Jezusa. Przeciwnie Judasz jest tym, który wszystko przelicza. Dzisiejszy Psalm mówi: Pan obrońcą mego życia (Ps 27).
Te dwa teksty niosą jasne przesłanie: Bóg chce obronić w Tobie życie, którego istotą jest zdolność do trwonienia czy marnowania z miłości do drugiego. Tym, który dokona największego zmarnowania siebie będzie Jezus. To On wyda swoje ciało, swój los w ręce grzeszników. To on jest ziarnem, które obumrze, zmarnieje w rękach ludzkich. Św. Ignacy żyjąc wedle tego paradygmatu będzie się modli: Naucz mnie dawać, a nie liczyć.
Bez postawy wydania siebie, zmarnowania siebie dla innych nie możemy wejść do królestwa Niebieskiego. Jezus przez swoją ofiarę pozwala nam żyć duchem Królestwa Niebieskiego – marnowania siebie dla drugiego człowieka w przeciwieństwie do ducha świata doczesnego, który wszystko chce zachować dla siebie.
Życzę Wam błogosławionego czasu Wielkiego Tygodnia, głębokiego przeżycia bliskości z Jezusem, otwarcia się na dar Zmartwychwstania!
Z modlitwą,
o. Dariusz Michalski SJ
Kustosz Sanktuarium