Poniedziałek, 25 maja 2020
Kochani,
Swoim wniebowstąpieniem Jezus potwierdza, że niebo to miejsce, gdzie przebywa Bóg. Czekając na niebo możemy się zatrzymać na oczekiwaniu na coś, co dopiero ma nadejść, a co może będzie nagrodą za nasze dobre życie: wysiłki i trudy poniesione tu, na ziemi. Jednak Jezusa przypominał: „Królestwo Boże jest pośród was”. Naszym zadaniem jest nie tylko oczekiwać nieba u kresu naszego życia. Naszym pierwszym zadaniem jest przyczyniać się do tego, by niebo mogło być obecne już tu na ziemi. Ale jak? Przecież tyle tu zła, niesprawiedliwości, niepewności, przemijalności…
Ciekawe, że w opisie Wniebowstąpienia Ewangelista Mateusz zwraca uwagę na to, że gdy uczniowie ujrzeli Jezusa i oddali Mu pokłon to jednak niektórzy wątpili. Wątpienie uczniów i nasze wątpienie – tych, którzy Go widzą w Eucharystii – w znaku chleba i wina, w słowie, we wspólnocie wierzących. My także oddajemy Mu pokłon. A w sercu? Może gorycz, może rozczarowanie, może cynizm? Czy mam coś dobrego by dać drugiemu człowiekowi? Po co się wysilać, tyle razy już próbowałem i tyle razy rozczarowałem się drugim człowiekiem, może nawet spotkała mnie niewdzięczność czy inna forma bólu…
Karol de Foucald powiedział kiedyś: „Kochać drugiego, to pokładać w nim nadzieję zawsze. Od momentu, w którym zaczynamy osądzać drugiego człowieka ograniczamy nasze zaufanie do niego. Od momentu, w którym utożsamiamy go z tym, co wiemy o nim, a więc ograniczamy go do naszej wiedzy o nim, przestajemy go kochać, a on przestaje móc stawać się lepszym. Powinniśmy oczekiwać wszystkiego od wszystkich. Musimy odważyć się być miłością w świecie, który nie umie kochać”.
Jak ważne jest to, abyśmy nie patrzyli przez pryzmat siebie: swojej wiedzy, swoich zranień, swoich kompleksów na drugiego człowieka. W ten sposób uczynimy go szybko swoim wrogiem, a ziemia wokół nas przestanie być niebem, ale stopniowa będzie stawać się piekłem.
Pamiętajmy o sobie nawzajem modląc się o niebo w nas i wokół nas. Nie będziemy mieli innych bliźnich, ale możemy stać się innymi ludźmi dla nich. I o to właśnie toczy się walka w naszych sercach. Obyśmy jej nie przegrali!
Z modlitwą,
o. Dariusz Michalski SJ
Kustosz Sanktuarium
Więcej rozważań na: