Marzysz o wewnętrznej wolności, spójności i harmonii? Jeśli tak, to musisz sobie uświadomić, że większej wolności wewnętrznej towarzyszy większa… dyscyplina. Nic nie ma za darmo. Wolność ma swoją cenę. Jeśli chcesz się przekonać, na ile jesteś wolny wewnętrznie to popatrz ile dziś zapłaciłeś za wolność. Nic nie zapłaciłeś? Nie natrudziłeś się? Nie podjąłeś swoich ćwiczeń duchowych? To, co tak naprawdę działo się dziś w Tobie? Przecież zły jak lew ryczący krąży patrząc kogo by pożreć. Nie jesteś wyjątkiem. Walka toczy się w Tobie i o Ciebie!
Wiem, że możesz czuć się zniechęcony i zmęczony. Znowu mam odprawiać medytację? Znowu ten rachunek sumienia? Ile jeszcze? Odpowiedź jest jedna: do końca. Dlaczego dziwisz się temu, że masz walczyć do końca? Czy przypadkiem nie liczysz na to, że w pewnym momencie będziesz mógł zrezygnować z walki? Skąd te mrzonki? Pamiętaj, że tylko ten, kto wytrwa do końca ten będzie zbawiony. Nie daj się zwieść łatwym i prostym rozwiązaniom. Takim, które zwalniają cię z z wymagania od siebie, takim, w których odpuścisz walkę o dobro w Tobie i wokół Ciebie.
Czym się więc masz się kierować w swoich codziennych wyborach i decyzjach? Po prostu nieustannie zadawaj sobie pytanie: czy to co zamierzam uczynić zbliży mnie do Boga, doprowadzi do konkretnego dobra, czy raczej zaspokoi tylko moje apetyty i uczyni mnie szczęśliwym po ludzku czyli napełnionym przyjemnością. Pamiętaj jest większy sens niż przyjemność, jest większa radość niż zaspokojenie zmysłowe, a ty człowieku stworzony na obraz i podobieństwo Boże jesteś właśnie do tego powołany. Ilekroć przestaniesz walczyć o to, co bliższe niebu w Tobie tylekroć choć na początku doświadczysz przyjemności później poczujesz niesmak. Jesteś powołany do życia wiecznego, do służenia Bogu i kochania bliźnich, także siebie. A ta miłość to miłość, która ma dwa skrzydła: z jednej strony akceptuje, a z drugiej wymaga od siebie. Idź tą prostą drogą, a doświadczysz pokoju serca.
Tekst anonimowy